O mnie

Jestem optymistką z wyboru i z konieczności - ponieważ uważam, że bez uśmiechu życie staje się szare i nie do zniesienia... [Czytaj dalej]
Psychologia · Inspiracja · Życie
Dostałam w życiu dwa listy, które zapamiętam na zawsze. Pierwszy, napisała moja mama, kiedy w szóstym miesiącu ciąży, szykowała się do operacji, która mogła zaważyć na naszym połączonym pępowiną życiu. Przeczytałam go, rzecz jasna, po latach. Drugi, napisał do mnie dziadek. Zawarł w nim życzenia imieninowe dla mnie. Litery tańczyły na papierze, jakby nie chciały przyjąć do wiadomości faktu istnienia grawitacji. Zmarł kilka dni później.
Ale fajny pomysł, sto lat nie pisałam listów!!!! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńYhmmm. Tak... Szkoda, że nie pisze się właściwie już listów. mają w sobie magię, to czego brakuje smsom, mailom. Ta kartkę papieru, która ma swój zapach, te błędy, które widać, bo zostają skreśleniami. Ten ładunek emocjonalny, który widać, gdy zaczynamy gryzmolic :) pisywalam listy do mamy, gdy była daleko. Ona pisała o miłości, tęsknocie, ja o tym, że wszystko w porządku. Bo chcialam, żeby była spokojna. I z koleżanką z Poznania, która skakała ze spadochronem i opisywała, jaki zawrót głowy od tego ma. Tak, szkoda....
OdpowiedzUsuńTo nie ma co żałować, tylko pisać, pisać :)))
UsuńUwielbiam listy. Mam takie jedno miejsce, w którym jest ich pokaźna ilość. Czase w ciszy zasiadam i czytając je, przenoszę się w minione lata. I mimo, iż są baaaardzo nie na czasie, a tematy w nich zawarte nie wpasowaly się w moją teraźniejszość, to uwielbiam te chwile, gdy mogę oczy zatopić w słowach w listach zawartych :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam pisać listy.Korespondowałam za szczenięcych lat z wieloma osobami.Adoratorami,koleżankami z Rosji i z kraju.Naprawdę dużo papieru zużyłam.Ostatni prawdziwy list napisałam do ważnej dla mnie osoby.List o prawdzie mojego życia,o tym że niej jest tak słodko jak chciałabym i ogólnie chciałam się w końcu po latach komuś wyżalić.Odpowiedziała mi cisza.Totalna cisza.Nie wiedziałam o co chodzi.Po jakimś czasie się dowiedziałam.Mój brat cioteczny do którego pisałam był żonaty.Listy dostały się w ręce żony i obiegły całą naszą rodzinę.Jakże ja żałowałam tego ostatniego listu.Już bym wolała żeby nadal pozory były zasłoną dla prawdy.Trudno,stało się.Rozmawiamy nieraz z bratem,ale to już nie to .
OdpowiedzUsuńMoimi listami w przyszłość są moje pamiętniki ,które pisałam będąc nastolatką.Sięgnę po nie po latach i zobaczymy co tam zastanę.:D
Pamiętniki piszę też dla obu swoich córek.Nie są jakieś mocno mądre i przekazujące rady na przyszłość.Ot kronika postępów w dorastaniu i rozwoju przeplatana wyrazami miłości.
mnie też papier zdradził, kiedyś.. ale to nie był papier, to człowiek, bo zwyczajnie, prawie zawsze chodzi o człowieka. Ale pisać i tak kocham :) Pozdrawiam Lucysiu!
UsuńTak,papier nie jest winny,zawsze człowiek.Pozdrawiam.
UsuńPojechałabym do Indii... to moje marzenie od lat :)
OdpowiedzUsuńMnie się marzą rodzinne wakacje na jakiejś zapomnianej plaży.. A listów akurat nie lubię pisać.. Wolę rozmawiać..
OdpowiedzUsuńJa napisałam taki list sama do siebie 3 lata temu, w dniu swoich 40 urodzin, zaadresowałam do siebie samej, do odbioru w dniu kolejnych moich okrągłych urodzin...
OdpowiedzUsuńTradycyjne papierowe listy "do przyszłości" napisałam swego czasu do moich synów, aby otworzyli w dniu swoich 18 urodzin, jeden już trafił do adresata, a drugi trafi za 3 lata :)
Piękna akcja!
Agpela, fantastycznie: ) A jaka była reakcja syna?? Ciekawa jestem bardzo :)
UsuńNo cóż, faceci zbyt wylewni w okazywaniu uczuć nie są :) Reakcja była raczej pełna ciekawości i okraszona pobłażliwym: "ojejeju jeju mamo", list był przekazany razem z innymi "pamiątkami" z czasu narodzin - a więc pierwsze śpioszki, czapeczka od chrztu św., kartki z gratulacjami, jakie dostaliśmy od rodziny i znajomych po Jego narodzeniu (całe szczęście jeszcze wówczas nie było smsów), w zaklejonej kopercie pierwsze ścięte włoski :) Przywiązuję do takich rzeczy wagę, ponieważ sama ze swojego dzieciństwa nie mam właściwie żadnych pamiątek, nawet zdjęć... A list Syn odczytał w samotności, a na pytanie młodszego co mama napisała, powiedział, że się kiedyś przekona sam :)
UsuńBardzo zachęcam do takich gestów każdego rodzica :)
Dzięki :) No tak, młodzi mężczyźni nie są aż tak emocjonalni jak dziewczyny, albo dobrze grają :) Ja też zachęcam :)
UsuńUwielbiam pisać listy! Bardzo dziękuję ci, że promuje tak wspaniałą akcję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)