O mnie

Jestem optymistką z wyboru i z konieczności - ponieważ uważam, że bez uśmiechu życie staje się szare i nie do zniesienia... [Czytaj dalej]
Psychologia · Inspiracja · Życie
Nieestetyczne, niesmaczne, ohydne. To najdelikatniejsze słowa w tym słowniku. Gdy cenzura idzie do kąta, robi się tylko gorzej. Tacy się zrobiliśmy wrażliwi. Tacy się zrobiliśmy chorzy.
"Głodowanie nie jest seksowne. - pisze Dahl. To krwawiące dziąsła, nieprzyjemny oddech, kruche kości, osteoporoza, bezpłodność i powikłania. Utrata i zanik. Seksowne jest za to zdrowe zamiłowanie do jedzenia, seksowne jest mieć dość energii, żeby baraszkować z ukochanym, wziąć dziecko na ręce, ugotować obiad dla przyjaciół, pobiegać, albo po prostu przejść się powoli na targ. Seksowne jest poczucie spełnienia, poczucie, że ma się możliwości, że się żyje".
wow, piękne, mocne słowa, dziekuję!!!
OdpowiedzUsuńdobrze, że są i takie głosy! :-) tak jak piszesz- najważniejsze to pogodzić się z soba i siebie zaakceptować i najlepiej nie zważać na wszystkie opinie, bo nikt za nas zycia nie przeżyje ani też nikt za nas nie "nosi" naszego ciała!
OdpowiedzUsuńa to, jak zmieniają się kanony piękna jest przerażające- MM wyglądała zdrowo, inne kobiety kiedyś wyglądały zdrowo i szczęśliwie- teraz żeby "wyglądać" nie możesz nic jeść. Za cgwilkę dojdzie do tego, że znikniemy
Tekst jest świetny, a tytuł posta jeszcze lepszy :-) Pozdrawiam zajadając malinki z jogurtem, którym nie odmówiłam odrobiny cukru. mniam!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Bardzo, bardzo dobrze napisane! :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny tekst, Gosiu. Dziękuję Ci za niego i proszę o więcej. Bo to, jak kobiety nie akceptują swojego ciała, jest PRZERAŻAJĄCE.
OdpowiedzUsuńSpotkałam kiedyś młodą kobietę, która była... no, po prostu piękna. Nie można nazwać jej ładną, to by była obraza. Prócz cudownej twarzy i idealnego ciała była urocza, ciepła i miła. Nie mogłam się na nią napatrzeć. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest... koszmarnie zakompleksiona z powodu wyglądu.
Świat, który robi kobietom coś takiego, jest bardzo, bardzo zły. Bardzo.
Nie szukajmy potwierdzenia swojej atrakcyjności w oczach innych. Znajdźmy ją same. Każda z nas jest na swój sposób piękna. A jeśli którejś trudno to dostrzec tak globalnie, niech zacznie od drobiazgów. Może ma ładne, kształtne dłonie? Może zabawne, drobniutkie paluszki u stóp? Albo takie śliczne, muszelkowate uszy? Niech sobie mówi codziennie, patrząc w lustro, że to ma właśnie piękne. Kiedy uwierzy, z resztą będzie już łatwiej :)
Asiu, myślę podobnie. Serdeczności!!!
UsuńTo jak postrzegamy drugą osobę zależy w dużej mierze od tego czy sami jesteśmy szczęśliwi. Jeśli nie jesteśmy szczęśliwi nigdy nie zauważymy piękna w drugim człowieku. http://radosnastrona.pl/
OdpowiedzUsuńJak ja kocham takie normalne, ludzkie, smaczne spojrzenie :))
OdpowiedzUsuńO ironio, to kobieta kobiecie zgotowała ten los. To kobiety najczęściej oceniają wygląd innych kobiet, mocno krytycznie, kpiąc, ośmieszając i poddając pod własną mało istotną dla ogółu ocenę. Brak kultury, taktu, obycia, może własne kompleksy na innych płaszczyznach życia, albo odreagowanie swoich frustracji poprzez uszczypliwości skierowane do innych kobietach. Jestem zgodna, że zdrowe odżywianie (nie dieta, bo dieta jest na chwilę)- jako program na lata, aktywność fizyczna, która może dać nam niewyobrażalną radość, plus profilaktyczne badania. Tylko tyle, albo aż tyle potrzeba nam, żeby mieć silne, piękne i zdrowe ciało. Stanę trochę po drugiej stronie. Można zdrowo się odżywiać i ciągle uczyć się co jest najlepsze dla naszego organizmu, mądrze wybierać to co kładziemy sobie na talerz, być aktywną fizycznie osobą od kilku lat, oraz robić swój "przegląd techniczny" tak samo często jak przegląd auta i słyszeć od "dziwnych" kobiet: "ale jesteś chuda", "czy Ty przepadkiem nie schudłaś", albo skrajne "dostałaś na tacy figurę". Czuję potrzebę wyjaśnienia, fakt mam 36 rozmiar, faktycznie zdrowo się odżywia i nie jem sklepowych słodyczy, bo wiem co w nich jest, nikogo nie namawiam, ani nie zachęcam do rezygnacji z tych "słodkości", ćwiczę 3-4 razy w tyg i czasami gotuję o 23 00. Zapewniam Was miłe Panie, że kij ma dwa końce i niestety te złośliwości (które przeważnie nie robią na mnie wrażenia) są skierowane również do szczupłych kobiet i niestety z własnych, ale nie tylko własnych obserwacji tymi "pięknymi słowami" raczą mnie/nas, Panie które nie potrafią przyznać się przed samym sobą, że podejmowały setki diet i nic z tego nie wyszło.....Bardzo nie lubię klasyfikowania bo jest ono krzywdzące, ale jad mają w sobie i Panie szczupłe i Panie mniej szczupłe. Pozdrawiam serdecznie Ania G
OdpowiedzUsuńAniu, oczywiście. Żyjmy i dajmy żyć innym. Tekst nie dotyczy tylko puszystych, ale i tych biuściastych, które słyszą, że mają czym oddychać i tych obdarzonych mniejszymi piersiami, które muszą znosić komentarze o płaskich jak deskach itp. Można by tak długo.
UsuńKobiety bywają w stosunku do siebie bardzo złośliwe. Nie wiem skąd to się wzięło. Z zazdrości o samca ( ??), z charakteru, z genów, z potrzeby dowartościowania się cudzym kosztem? Nie wiem.
Zajmujmy się bardziej sobą, a nie cudzą pupą, a naprawdę wszyscy będą szczęśliwsi.
Czyli zgodnie dochodzimy do wniosku, że tu nie chodzi o wygląd, czy o subiektywne poczucie estetyk, ale o to, że są wśród nas kobiety które nie wiedzieć czym się kierują i z jakiego powodu interesują się nie swoim ciałem, a w konsekwencji nie swoim życiem i na domiar złego uzurpują sobie prawo do głoszenia obraźliwych '' prawd''. Szkoda, że swoj czas i energię nie chcą przeznaczyć na coś pożytecznego. Ania G
OdpowiedzUsuńżeby oddać sprawiedliwość, nie tylko kobiety tak mają :))))
UsuńTrafiłam dziś przypadkiem na audycję z Twoim udziałem w radiu. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńI fajny tekst :-)
Pięknie. Ciekawe, dlaczego to, co takie łatwe, tak trudno spotkać.
OdpowiedzUsuńCzłowiek to taka gnida, na dodatek gnida niedouczona, że nawet jeśli jej intencje są dobre, nierzadko wyjdzie źle. Jak to mawia mój znajomy poeta, "Powiedz «jedzenie», ludzie usłyszą «żarcie»". Niech tylko szczupły wypowie się o otyłości, niech nie spędzi pół dnia na dobrym wyważeniu słów (ta polityczna poprawność, ech) i zaraz huzia na Józia w obozie "puszystych". A że raczej wrażliwe to to, więc zamiast słyszeć «jedzenie» (tj. dbaj o siebie jedzeniem), oni usłyszą «żarcie». I konflikt gotowy, przeważnie zupełnie poza meritum sprawy.
OdpowiedzUsuńDla mnie osobiście, największą klęską człowieka puszystego jest schemat samousprawiedliwiania się, czemu wydatnie pomaga lgnięcie do starannie wyselekcjonowanych znajomych oraz podobnie dobieranych źródeł informacji. W konsekwencji, osoba otyła traci kontakt z rzeczywistością.
Lecz najgorsze jest chyba trafienie na partnera, który gustuje w puszystym ciałku. Kochani Puszyści - odpowiedzcie szczerze (nie mi - sobie): jaka będzie wtedy Wasza motywacja, by zająć się swoim zdrowiem?? Już pal licho wygląd, bo ten rzeczywiście można zaakceptować - ale ZDROWIE!?
Jacku, łazisz po wszystkich blogach, które linkują do mojego tekstu i wszystkich obrażasz, a przy okazji kłamiesz. Naprawdę masz takie parcie na szkło? Weź wyluzuj, bojowniku o wykluczenie wszystkiego, co inne niż ty, bo to jest naprawdę chore. Możesz w odpowiedzi na mój komentarz wyzłośliwiać i wić się do woli, ja tej odpowiedzi i tak nie przeczytam, daję słowo.
UsuńBardzo podoba mi się ten tekst. Ja w swoim życiu przeszłam całą drogę zmagania się z brakiem akceptacji dla swojego ciała. Jadłam by wyglądać i ćwiczyłam by wyglądać. Na szczęście po urodzeniu dwójki dzieci coś mi się tam poprzestawiało w głowie i teraz jem dla przyjemności i ćwiczę dla przyjemności. I jestem jaka jestem. Wcale nie idealna i wcalę taka nie muszę być :)
OdpowiedzUsuń